W Lublinie zostaliśmy dlatego, że pewna firma miała mnie zatrudnić
u siebie od sierpnia.Jak przyszło co do czego to było zbywanie,
ja dzwoniłam , oni obiecywali że oddzwonią,nie oddzwaniali.
I tak kilka razy.W końcu niedawno znów się ogłosili że szukają
koordynatorów EfSwysalam cv, zaprosili na rozmowę.
Tym razem oprócz Anki które mnie rekrutowała w maju
były dwie inne babki.Zaczęło się od tego że dostałam
test do zrobienia 20 pytań a ja chyba żadnej odpowiedzi
nie znałam, serio:) a wszystko dotyczyło projektu, generatora
wniosków itd. tego z czym ja nie miałam do czynienia.Babka
powiedziała że chciała by mnie gdzieś wcisnąć bo mam rok
doświadczenia ale z drugiej strony zero pojęcia o wnioskach.
I zaproponowała staż żebym przez miesiąc a właściwie do
końca roku się nauczyła wszystkiego co trzeba bo teraz
z moją wiedza nie da mi projektu ruszającego w tym miesiącu
tylko taki od stycznia. Anka mówi że tamci stażyści których
wtedy w wakacje przejęli dali radę więc i ja pewnie dam po tym
stażu żeby być koordynatorem. I ta babka która mnie przyjęła mówi
do Anki że szkoda że mnie wtedy na ten staż nie wzięła
a Anka na to, że za dużo potrafiłam, żeby być na stażu a za mało
żeby zostać koordynatorem i to jest chyba rozwiązanie całej
tamtej sytuacji z wakacji. Tyle, że po co ściemniała do końca
skoro jednak nie spełniałam warunków żeby mnie wtedy zatrudnić.
I tym sposobem trafiłam dofirmy która jest chyba taką firmą córką
tej pierwszej. Siedzibę ma tam gdzie moja poprzednia firma,
wiec znane mi miejsce.Jest tylko jeden facet w kadrach, a reszta
to dziewczyny, 8 dziewczyn w tym 3 Anie:) a dojdą jeszcze 3 nowe
dziewczyny (4 Ania;D) za tydzień które zostaną koordynatorami projektów
ruszających w listopadzie. A ja mam jeszcze jedną towarzyszkę
stażystkę która jest tam na takich samych warunkach jak ja.
Pracuję od 9.00 do 15.30 więc zdążę Oliwkę zaprowadzić do
przedszkola i ją odebrać. I znów mam biedronkę po drodze;)))
Co do pracy to przydałoby się żebym prawo jazdy zrobiła
więc zaczynam o tym myśleć a raczej nie planowałam go robić
bo nie czuję w sobie powołania dobycia kierowcą. Straszą tymi
nowymi testami, może się po nowym roku zdecyduję zapisać.
wtorek, 15 listopada 2011
A jak to było z tą pracą?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
9 komentarzy:
E tam powołania, zaczniesz jeździć to poczujesz:) Fajnie że się udało z pracą, brzmi całkiem sensownie!
mam nadzieję,ze to będzie solidna firma,chociaz po tym,co piszesz,różnie moze byc...trzymam kciuki!!!!
Ważne, że się udało:)
Urodzinowe buziaki dla Oliwki:*
Dobrze będzie, nie ma się czego bać:)
no to w sumie wyszło super z tą pracą:)
ważne, że coś się ruszyło w sprawie pracy :)
czego dotyczą te projekty?
będzie dobrze :)
dobrze, że zaczyna się układać :)
Eee nie stresuj się zmianami, nie będą straszne. A jak trafisz na dobrego instruktora to sobie ze wszytskim poradzisz:))
Prześlij komentarz