piątek, 17 lutego 2012

Po szpitalu...bujam się z ropniem? dalej

Hej ho
Pojechałam do przychodni po skierowanie, później do pracy po aktualną rmua. A na rmua same 0000, czyli chyba żadna składka nie opłacona i nie odprowadzona, o co chodzi? Nie tylko ja w pracy dostałam zerowe rmua W szpitalu mnie przyjęli, trafiłam na tego samego laryngologa który przyjmowała mnie z ropniem 2 lata temu. Zrobił punkcję migdała, nie wiem ile razy bo miałam oczy cały czas zamknięte;D ale pewnie max 2 razy. Nie ma ropy jest tylko krew więc stwierdził że nie nacina bo to naciek, jeszcze nie ropień. 2 lata temu była ropa i od razy ciął. Dostałam nowe leki w tym kolejny antybiotyk na 7 dni, później kontrola. Kurcze skoro nie ma ropy wokół migdała to co tam jest że urósł do gigantycznych rozmiarów? Więc jeszcze się z tym czymś pobujam, tyle szczęścia że antybiotyk od internisty chyba zahamował chorobę bo temperatury już nie mam i tego najgorszego bólu przy przełykaniu nie mam więc mogę spać normalnie ale nie mogę normalnie jeść;/ to akurat dobrze:)

Robiłam kilka wpisów ostatnio i tak wchodzę w blogera a tam 0 komentarzy, myślę sobie dziewczyny się obraziły czy coś?:)  a tymczasem te komentarze są teraz ukryte, muszę ich szukać w czekających na moderację ale są:) Ja wciąż do Was zaglądam ale jestem w takim nastroju że ciężko mi cokolwiek z siebie wykrzesać, żeby chociaż komentarz napisać, muszę się zmobilizować.

Nie będzie u mnie wpisów optymistycznych bo na razie ta choroba zaprząta mi głowę. Człowiek zdrowia nie docenia dopóki go nie straci. Kiedy miałam poprzedniego ropnia to była wigilia, mało pacjentów itd. a dziś normalny dzień, długo czekałam. Naoglądałam się na oddziale chorych ludzi, z rozmaitymi opatrunkami w okolicy nosa, szyi, klatki piersiowej, krtani. To jest okropne, ludzie gorsze rzeczy tam przechodzą. I kolejny raz uświadamiam sobie jaki to jest odpowiedzialny zawód, niewdzięczny pewnie też. Szpital tonący w długach, szpital z telewizyjnej Leśnej Góry to jakiś wymyślony świat. Słowa podziwu dla wszystkich lekarzy i personelu szpitala. trudna praca, ja bym się na taką nie odważyła.



sobota, 11 lutego 2012

Nie słucham radia a jak już posłucham to






I po delegacji i w końcu jestem w domu, było przebojowo, same złe wieści, nie wiem czy od marca nie stracę pracy;/ koleżanka która tam ze mną była bo również ma projekt na  śląsku zastanawia się nad złożeniem wypowiedzenia

środa, 8 lutego 2012

W Częstochowie

Od wczoraj jesteśmy w Częstochowie, jak tu jest śląsko:) w sensie architektura:)  Biuro projektu mamy w samym centrum, niedaleko jasnej góry, podobnie hotel. Dziś się po pracy na jasną gorę wybieramy;) wracamy dopiero w piątek;/ a ja już tęsknie za domem ale tu też nie jest najgorzej.