wtorek, 28 sierpnia 2012

Po weselu








niefajny powrót do rzeczywistości

Nie wiem czemu ten bloger przewraca zdjecia które sa zapisane w poprawnej pozycji;/

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

zwiedzamy






Stwierdzam że mój Maż jest lepszym fotografem ode mnie:)

czwartek, 16 sierpnia 2012

Czy tylko mi się wydaje że dziś poniedziałek:)

Dziś zapisałyśmy się z Oliwką do bibliotek na Woli i odebrałam kartę miejską, może teraz będziemy więcej zwiedzać. Miłego weekendu, ja dziś i jutro w pracy a może od wtorku w kolejnej (niestety tylko na zleceniu więc będę szukac dalej.

Poza tym jest całkiem fajnie, czuję się jak w Lublinie:))

niedziela, 12 sierpnia 2012

sukienka na wesele kupiona:)




trochę jestem zgarbiona na tym zdjęciu, całość pokażę może dopiero po weselu, to zdjęcie Oliwka robiła aparatem z tel. Ale najważniejsze że czuję się w niej o niebo lepiej niż w cekinowej, do tego jest 30 zł tańsza, 140 zł. Tylko to rozm. 38, 40 już nie było więc muszę na siebie uważać, chyba od pn wracam do drugiej płyty Ewy:))

Jakie dodatki? bezowe buty na pewno i jasna torebka bo takie rzeczy mam w szafie , jeszcze jakaś biżuteria ale nic dużego raczej

sobota, 11 sierpnia 2012

Krótka fotorelacja z Warszawy

Oliwka na placu zabaw który mamy przed blokiem

jw.

widok z okna

Plac Bankowy gdzie czekałam przez tydzień na busa pracowniczego który woził nas do procter &gamble

drogi i pola ożarowskie (ostatecznie nie dotarłam na rozmowę, to chyba największa ściema po przeprowadzce

a tutaj widok z okna (czekając na rozmowę z rekruterką z HAYS) 

Pierwszy tydzień miałam zajęty. Pracowałam na recepcji w Procterze. W następny czwartek i piątek jeszcze na dwa dni tam pojadę.  Pytacie jak Oliwka. Ciężko powiedzieć, raczej nie do końca dobrze zniosła przeprowadzkę bo mimo że w dzień jest ok to w nocy ma bardzo niespokojny sen, płacze i nie wie dlaczego i ma problemy z brzuszkiem więc na pewno ta zmiana to dla Niej duży stres:( Zapisana jest do zerówki przyszkolnej, pół km od mieszkania więc blisko.

Mieszkanie mamy w dobrej okolicy pod względem dojazdów, mieszkamy przy skrzyżowaniu , stąd można pojechać w 5 rożnych kierunkach tramwajem jak i ztm. Do najbliższego przystanku metra mamy chyba z 3-4 przystanki tramwajem. Jedyny minus to fakt że jest tu głośno prawie całą dobę, da się wytrzymać kiedy okna są zamknięte a tak to od 5.00 rano do 2.00 w nocy jest ciągły ruch. Z mieszkania mamy niedaleko do CH Arkadia, Wola Park i do centrum taka sama droga. Spacerkiem możemy wybrać się do Muzeum Powstania Warszawskiego, trochę dalej do Powązek. Jak się ogarniemy z pracą to może zaczniemy więcej miejsc zwiedzać bo na razie to nastroju raczej brak ale o tym później.
Nie pracując mamy sporo czasu. Pozwiedzaliśmy okoliczne sklepy a tydzień temu wyprawiliśmy się do Ikei na Targówek szukając (bezowocnie) łóżka. 1.20 w jedną stronę tramwajem;/, szybko się tam nie wybiorę. Wczoraj byliśmy na Okęciu. Niestety rozczarowałam się, myślałam że samoloty będą latały nad moją głową;D Dość często spotykamy się z siostrą T. i jej trzema synami więc Oliwka rodzinę poznaje:)  Ja pierwszą rozmowę ws pracy miałam w wydawnictwie w którym pracuje moja koleżanka, z któą kiedyś pracowałyśmy w Lublinie (ta która na przeprowadzkę tutaj wciąż mnie namawiała), nie widziałyśmy się już prawie 2 lata ale wciąż miałyśmy kontakt mailowy. Kiedy napisałam na fb że mieszkam w Wawie odezwała się moja koleżanka z którą chodziłam do LO i też w planach jest spotkanie a nie widziałyśmy się od 2004 r!

Mama wciąż pyta i co z naszą pracą? To jest męczące, tu się człowiek stara, szuka i wciąż te pytania. Przecież dałabym znać jak coś znajdziemy. I właśnie brak pracy powoduje że jest nerwowo. Ja jestem bez pracy od 3 sierpnia. Czuję na sobie presję. Przecież przeze mnie to wszystko, całą ta wyprowadzka. To był mój pomysł a T. próbuje się dostosować. Wszyscy wiedzieli że wynosimy się tutaj bez pracy, pewnie wiele osób uznało to za szaleństwo ale ja na prawdę nie jestem w stanie dojeżdżać tu na rozmowy. W tym tygodniu ja miałam prawie 4 rozmowy, T. równo 4. Już na pn i wtorek ma kolejne rozmowy. Pierwszą rozmowę miałam w wydawnictwie na recepcję (niestety praca na 5 h dziennie więc mała kasa i zlecenie). Druga rozmowa to miała być praca w szkoleniach gdzieś w tych ożarowskich polach o  których pisałam pod jednym zd zdjęć. 3 rozmowa była w stowarzyszeniu (na nowym świecie gdzie widziałam nasza ulubioną Charlize), niestety mimo że,,bardzo im się spodobałam i mam u nich duży plus a cv sobie zachowają na przyszłość" nie udało się ,,bo nie miałam doświadczenia na stanowisku kierowniczym w projekcie:. 4 rozmowa była w agencji HAYS, ale okazało się że oni obecnie nie mają ofert pracy tymczasowej dla recepcjonistek/asystentek ale chcieli mieć mój bardziej szczegółowy profil w bazie na przyszłość więc znów nic. Kiedyś pisałam o tym że umawiałam spotkania dla męża mojej koleżanki. I teraz miałabym robić to samo tyle że już oficjalnie w ich dziale handlowym na Mokotowie, (na umowie zlecenie;/) i niestety za taką kasę jak w Lublinie zarabiałam;/ Rozpocznę od następnego pn jak dobrze pójdzie, więc jakiś punkt zaczepienia jest. To nie jest praca moich marzeń ale musimy zarabiać. Praca od 8.00 do 16.00 więc mam nadzieję że będę miała jak chodzić na ewentualne rozmowy ws pracy.
Jeszcze jak T. znajdzie prace to będzie super bo na razie źle znosi bezrobocie. Nie dziwię się, On pracuje od 6 lat mając jedną miesięczną przerwę bez pracy. Ale T. Warszawy nie lubi, raczej się to nie zmieni. Ja wręcz przeciwnie, będę całkowicie szczęśliwa ja znajdę satysfakcjonująca pracę:)  Ja się tu dobrze czuję, właściwie jak w Lublinie chociaż to wydawałoby się niemożliwe, nie tęsknie za Lublinem ani za byłą pracą.


Do usłyszenia!

Orsay?


Byłam dziś w złotych tarasach, szukać sukienki na wesele brata które już 25.08 a ja przez całą tę przeprowadzkę zupełnie przestałam o tym myśleć. Zajrzałam do wszystkich sklepów, zmierzyłam jedynie dwie sukienki. Jedną w Mohito (która raczej odpada) i tę w Orsayu (179 zł). I chyba nadal jestem bez sukienki. Co o niej myślicie? Z przodu ma materiał, to nie głęboki dekolt:)

czwartek, 9 sierpnia 2012